Kościół przypomina nam, abyśmy miłowali bliźniego swego jak siebie samego. Tą samą mądrą zasadę możemy śmiało stosować do naszych ukochanych aut, które mimo to często wyglądają jak po trzeciej wojnie światowej.
Wszyscy lubimy wyglądać czysto i schludnie. Dbamy o swoje ciała, chodzimy na siłownię, pielęgnujemy swoje włosy, kupujemy perfumy i modne ubrania. Kobiety znają jeszcze więcej sposobów na perfekcyjny wygląd, ale nie w tym rzecz. Jakkolwiek byśmy nie postarali się o elegancki i modny image, przy zabłoconym i zardzewiałym szrocie, który kiedyś można było nazwać autem, tracimy kilka cennych punktów. Zwłaszcza, jeżeli zamierzamy udać się na randkę. Warto więc zadbać o wygląd i stan swojej fury, by nie tylko jeździć bezpiecznie ale również prezentować się godnie.
Po pierwsze zadbajmy o pierwsze wrażenie, czyli zatroszczmy się o stan naszej karoserii. Chyba, że bardzo pragniesz dołączyć do pechowców, którzy regularnie zmywają ze swojej maski napis „brudas”. Nie wiem, jak można dopuścić do sytuacji, w której karoseria przykryta jest centymetrową warstwą kurzu. Auto to nie żadna kobieta, która kupuje maseczki, peelingi czy inne kremy do cery mieszanej, aby jej skóra wyglądała na zdrową. Karoseria wymaga jednego, aby była czysta i lśniła oryginalnym lakierem. Nawet najstarsze auto, które jest czyste, wygląda atrakcyjnie.
Druga rzecz do wnętrze. W przypadku człowieka czasami trudno o szlachetną postawę, czyste sumienie oraz interesujące hobby czy pasję. Samochód nie jest tak wymagający. Wystarczy odkurzyć od czasu do czasu tapicerkę, wymieść piach z dywaników i zawiesić choinkę zapachową. Do czystego i pachnącego auta aż przyjemniej się wchodzi, nie mówiąc nic o jeździe.
Zimą szczególnie warto zadbać o stan samochodu. Mróz, śnieg oraz sól, a także wahania temperatury. Z wszystkim tym musi zmierzyć się nasze auto. Człowiek użyje krem intensywnie nawilżający i po krzyku. Jeżeli mówimy o aucie, należy odśnieżyć je przed rozpoczęciem jazdy i oczywiście ośnieżyć porządnie szyby, a nie wydrapywać okienko na wysokości kierowcy. Ze światłami jest dokładnie tak samo. Muszą być odśnieżone i nie możemy czekać aż same stopnieją. Możemy się nie doczekać, a nawet przeliczyć. Wszak od świateł zależy miedzy innymi nasze i cudze życie. Niektórzy nie usuwają śniegu z pokrywy, a to błąd, bo w trakcie jazdy śnieg może się oderwać od nagrzanej maski i zapaskudzić nam szybę, skutecznie utrudniając jazdę. Jak widać troska o stan naszego auta to również troska o nasze bezpieczeństwo.